Oczekiwanie na przyjście Pana
Drodzy Bracia i Siostry.
W pierwszą Niedzielę Adwentu rozpoczynamy nowy rok liturgiczny czyli nową drogę uczniów ze swoim Mistrzem Jezusem Chrystusem, naszym Pasterzem, który nas prowadzi ku pełni Królestwa Bożego. Ta droga nigdy nie jest zakończona. Podobnie jak w życiu każdego z nas trzeba zawsze zaczynać od nowa, podnosić się, odnaleźć sens kierunku własnego życia, tak również jest w wielkiej rodzinie ludzkiej, która potrzebuje odnawiać zawsze wspólny horyzont w kierunku którego idziemy. Oczekiwanie na przyjście Pana stawia przed nami horyzont nadziei, która nie zawodzi bo oparta jest na słowie Bożym.
Prorok Jeremiasz mówi do nas: „Oto nadchodzą dni kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu”. Wyraźnie zaznacza, że słowa te wypowiada Bóg, którego imię nazwane jest „Pan naszą sprawiedliwością”. Pełnia sprawiedliwości Bożej to miłość miłosierna.
To o tej miłości słyszymy w niedzielnym drugim czytaniu zaczerpniętym z pierwszego listu do Tesaloniczan: „Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi” Tylko miłość pozwala nam na oczekiwanie Pana bo tylko miłość może odpowiedzieć na Jego Miłość.
W Ewangelii świętego Łukasza Pan Jezus mówi o swoim przyjściu: „Ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielka mocą i chwałą”. W tym dniu zamysł Boga dotyczący ludzkości zostanie wypełniony, wszyscy ludzie tworzyć będą jedno wokół Chrystusa. Ludzkość zostanie ostatecznie wyzwolona z wszystkiego co odłącza ją od szczęścia przewidzianego dla niej przez Boga przed założeniem świata. W oczekiwaniu na ten dzień Jezus zaprasza wierzących w Niego by ich czuwanie było aktywne. Mówi do nas bardzo wyraźnie: „Kiedy to się dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy”. Inni będą zatrwożeni, ale my mamy podnieść nasze głowy. Dlaczego? Bo jesteśmy uprzedzeni i znamy ostateczny sens historii ludzkości: godzina naszego odkupienia wybiła, zło zostanie ostatecznie zwyciężone....